Janowa Dolina - Kolory Wołynia

MARCIN KACZOROWSKI

Janowa Dolina: modelowa osada na Wołyniu
O Janowej Dolinie pisaliśmy już jakiś czas temu. O tej pięknej, modelowej osadzie powstało wiele artykułów i publikacji, ukazało się wiele wspomnień byłych mieszkańców i pracowników kamieniołomów bazaltu, jednak mało jest dostępnych informacji o życiu i rozkwicie tej malowniczej wołyńskiej miejscowości. Kilka miesięcy temu ukazała się prezentacja pana Tomasza Kuby Kozłowskiego, która przybliżyła wiele nieznanych faktów o życiu i funkcjonowaniu mieszkańców i robotników kopalni bazaltu.

 

Historia i codzienne życie
Skąd wzięła się nazwa Janowa Dolina? Jak głosi legenda, w 1649 roku miał tu przybyć na polowanie Jan Kazimierz. Zgubienie przez niego pierścienia (lub, według innych przekazów, kołpaka) było powodem, dla którego miejsce to nazwano Uroczysko Janowa Dolina.

 

Jak wyglądało życie mieszkańców? Dzień zaczynał się od ciężkiej pracy. Kamieniarze i brukarze ruszali o świcie do kamieniołomów, gdzie rozbijali bazaltowe słupy, klinowali i wykuwali bruk. Gotowy materiał ładowano na rampy kolejowe i wysyłano do miast w Polsce i poza granice Rzeczypospolitej. Jednak po pracy, życie robotników i ich rodzin mogło budzić zazdrość.

 

Mieszkali w pięknych, czterorodzinnych domach z działkami o powierzchni 600 m². Od strony ulicy można było sadzić kwiaty, a warzywa i owoce – w przydomowych ogródkach. Wszystkie domy miały kanalizację, elektryczność i bieżącą wodę. Każda rodzina miała też dostęp do lokalnej gazety „Głos Robotnika”. W Janowej Dolinie działała spółdzielnia spożywcza „Społem”, gdzie można było kupić wszystko oprócz alkoholu. Chcąc napić się piwa, trzeba było jechać do Kostopola lub okolicznych wsi.

 

Rozrywka i życie społeczne
Janowa Dolina tętniła życiem. Istniało tu wiele organizacji, klubów sportowych, a nawet własna orkiestra i straż pożarna. Największym klubem sportowym był „Strzelec”, mający sekcje piłki nożnej, kajaków, łucznictwa, hokeja, lekkoatletyki, narciarstwa i kolarstwa. Działał także klub bokserski. Nad malowniczą rzeką Horyń powstała plaża, gdzie z głośników płynęła muzyka. Były tam też estradki do tańca, przystań, amfiteatr i sala kinowa.

 

Nic dziwnego, że do Janowej Doliny, zwanej matką polskich autostrad, przybywali robotnicy z całej Polski. Dziś tej osady nie ma już na mapach, a bazaltowe kamieniołomy, znajdujące się w granicach Ukrainy, nadal funkcjonują. Po samej osadzie pozostały jedynie fundamenty wystające spośród młodych drzew oraz porozrzucane bazaltowe bryły i formaki, które – gdyby tylko mogły – opowiedziałyby wiele ciekawych i dramatycznych historii.

 

MK


Koloryzacja:
Mikołaj Kaczmarek – Kolor Historii

UDOSTĘPNIJ PRZEZ:

Hurtownie

Sprawdź gdzie naszemu materiałowi do Ciebie najbliżej i odbieraj zakupy wygodnie z wybranej hurtowni