Rzeźbiarz z Majdanka

MARCIN KACZOROWSKI
Są miejsca na świecie, które już zawsze będą kojarzyć się z bólem, cierpieniem i śmiercią setek tysięcy ludzi. Takim miejscem jest obóz koncentracyjny KL Lublin, potocznie nazwany przez mieszkańców Majdankiem. Nazwa ta pochodzi od dzielnicy Lublina (Majdan Tatarski).
Początkowo planowano budowę niewielkiego pierwszego odcinka obozu, mogącego pomieścić 5-6 tysięcy więźniów. Jednak jesienią 1941 roku przyszedł rozkaz o natychmiastowej budowie obozu jenieckiego, mogącego pomieścić 50 tysięcy jeńców. Całość rozplanowano na 236 baraków, w tym 207 więźniarskich. Przy budowie pracowali jeńcy radzieccy, Żydzi oraz Polacy, harując po kilkanaście godzin dziennie przy marnych, wręcz głodowych racjach żywnościowych. Jednak już zimą 1942 roku przystąpiono do tworzenia planu rozbudowy obozu, tak by druga część mogła pomieścić dalszych 150 tysięcy ludzi. Zarezerwowano teren o powierzchni 516 hektarów. W trzeciej części zamierzano ulokować zakłady odzieżowe Bekleidungswerke, które miały prócz infrastruktury krawieckiej, kuśnierskiej, trykotarskiej itp. mieścić również baraki dla dalszych około 40 tysięcy więźniów.
Ogółem planowano utworzenie kompleksu obozowego mogącego pomieścić łącznie około 250 000 osób. Jednak trudności wojenne, w szczególności niemożność większej eksploatacji jednotorowej lubelskiej linii kolejowej, sprawiły, że plany te zrealizowano jedynie w ich piątej części. W sierpniu 1942 roku rozpoczęto instalację komór gazowych, dzięki którym Niemcy mogli masowo uśmiercać więźniów.
Do tego piekła na ziemi trafił nasz bohater Albin Maria Boniecki, ciężko ranny w kampanii wrześniowej i zaangażowany w podziemie niepodległościowe. Działał w Związku Walki Zbrojnej (Kontrwywiad Komendy Głównej ZWZ), w październiku 1942 r. został aresztowany.
Przetrzymywany przez trzy miesiące na Pawiaku, wielokrotnie był przesłuchiwany i torturowany przez Gestapo. Następnie przetransportowano go do KL Lublin, gdzie był więziony od stycznia 1943. Mimo ciężkich warunków, które panowały w obozie, Albin starał przystosować się do obozowej rzeczywistości i wykorzystać swoje umiejętności, a przecież nie był byle kim – ukończył warszawską Akademię Sztuk Pięknych, kochał sztukę, a szczególnie pasjonowała go rzeźba i rysunek. Mijały kolejne tygodnie w niewoli, osamotnieniu, a dookoła panował strach i wszechobecny terror. Jednak szczęśliwy zbieg okoliczności, a mianowicie planowana wizytacja Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, która miała się odbyć w obozie, była świetną okazją do wykorzystania talentu Bonieckiego. Komendantura obozowa zarządziła akcję porządkowania i upiększania całego terenu należącego do KL Lublin. Przecież trzeba było pokazać przed międzynarodową opinią publiczną, że więźniowie przetrzymywani są w godnych warunkach, a ich życie, mimo że przebywają za drutami kolczastymi, wypełnione jest spokojem i normalnością.
Sprzątano więc obozowe baraki, więźniowie dostali nowe koce i odzież, zaprzestano chwilowo nadmiernej przemocy, a nawet zaczęto sadzić kwiaty i żywopłoty. Właśnie wtedy Albin Maria Boniecki zaproponował esesmanom, że wykona rzeźby, które znacząco wpłyną na estetykę tego koszmarnego miejsca. Co dziwne, wyrazili oni na to zgodę, i tak przez kolejne miesiące 1943 roku powstawały kolejne prace Bonieckiego, przy których pomagali mu osłabieni więźniowie, którym tak naprawdę uratował życie. Oto rzeźby, które zostały wykonane i ustawione na terenie Majdanku, które dla Niemców pełniły funkcje dekoracyjne, a dla więzionych były symbolami walki, nadziei i jedności.
Pierwszą z nich była Żaba. Po jej wykonaniu artysta zasugerował władzom, że powinna stanąć przy zbiorniku z wodą. Fortel się udał: na III polu obozowym esesmani zgodzili się utworzyć taki zbiornik. Więźniowie zyskali tym sposobem dostęp do wody, będącej w obozie wielkim luksusem. Był to impuls do zbudowania basenów z wodą na wszystkich polach więźniarskich.
Następną rzeźbą Bonieckiego na Majdanku był Żółw. Podobnie jak pozostałe prace artysty, Niemcy uważali go za zwykłą ozdobę, urozmaicenie przestrzeni obozu. Polscy więźniowie trafnie jednak odczytywali niesione przezeń przesłanie: chodziło nie tylko o to, by praca na rzecz okupanta była powolna i niedbała, ale także o to, by przy głodowych racjach wyżywienia i tragicznych warunkach bytowych bronić się przed wysiłkiem, który prowadził do jeszcze szybszego wyniszczenia organizmu. Podstawę rzeźby wybudowano częściowo z nagrobków ze zbezczeszczonego żydowskiego cmentarza w Lublinie, po to by chociaż niektóre z nich w ten sposób ocalić.
Jaszczur – kolejna obozowa figura autorstwa Albina Bonieckiego, której Niemcy również nie przypisywali szczególnego znaczenia – dla uwięzionych na Majdanku Polaków stanowił czytelną aluzję do nazwy konspiracyjnego Związku Jaszczurczego, stanowił symbol polskiego ruchu oporu.
Kolumna Trzech Orłów była najbardziej rozbudowanym z dotychczasowych projektów Bonieckiego. Władze obozowe pozwoliły twórcy prowadzić prace pod zadaszeniem i wykorzystać do pomocy wyznaczonych pomocników. W porozumieniu ze współwięźniami Boniecki zbierał informacje o tych, którzy byli na granicy śmierci i właśnie ich angażował do prac nad monumentem. Dzięki temu wykonywali oni lekkie, niewymagające wysiłku zadania i mogli odzyskać zdrowie i siły. W tajemnicy przed władzami obozu Boniecki umieścił w swojej kolumnie blaszane pudełko z prochami więźniów, by w ten symboliczny sposób oddać hołd ofiarom Majdanka. Głowica kolumny była opleciona wieńcem laurowym – symbolem zwycięstwa, a rzeźba przedstawiająca trzy ptaki: pół-gołębie, pół-orły, miała oznaczać troje ludzi: mężczyznę, kobietę i dziecko, chroniących glob ziemski. Ptaki były alegorią wolności, siły, walki i braterstwa. Po wyzwoleniu Majdanka w 1944 r. rzeźba została zniszczona przez miejscową ludność i żołnierzy, sądzono bowiem, że jest to pomnik na cześć III Rzeszy. W latach sześćdziesiątych próbowano monument odtworzyć, autor zakwestionował jednak jego kształt. Przed śmiercią przesłał projekt, według którego w 2011 r. Państwowe Muzeum na Majdanku postanowiło zrekonstruować rzeźbę raz jeszcze. Zgodna z koncepcją Bonieckiego wersja kolumny została oficjalnie odsłonięta w 2013 r., w okrągłą rocznicę wzniesienia dzieła oryginalnego.
Albin Maria Boniecki po zwolnieniu z Majdanka powrócił do działalności w ruchu oporu. Wziął udział w powstaniu warszawskim, był oficerem do zadań specjalnych płk. Antoniego Chruściela “Montera”, Komendanta Okręgu Warszawskiego. Dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Po powstaniu trafił do niewoli, po uwolnieniu ze stalagu w 1945 r. wyemigrował do Francji, a następnie do Stanów Zjednoczonych. Zmarł w wieku 87 lat w Tulsie w stanie Oklahoma i tam też został pochowany.
MK
UDOSTĘPNIJ PRZEZ:

Hurtownie

Sprawdź gdzie naszemu materiałowi do Ciebie najbliżej i odbieraj zakupy wygodnie z wybranej hurtowni